Reklama

Święci i błogosławieni

Gemma Galgani. Młoda święta stygmatyczka, do której modlił się o. Pio

Pierwszą świętą, która zmarła i została kanonizowana w XX wieku, była Gemma Galgani. Święty Ojciec Pio wyznał kiedyś, że codziennie modlił się za jej wstawiennictwem, ucząc się od niej pokory i umiejętności przyjmowania cierpienia. I nie był to jedyny święty, który zafascynował się ufnym podejściem do życia i cierpienia tej młodziutkiej włoskiej dziewczyny. Święty papież Paweł VI powiedział o niej: „Córka męki i zmartwychwstania, umiłowana córka Kościoła, który sama czule miłowała”.

[ TEMATY ]

Gemma Galgani

Agata Pieszko

Relikwiarz św. Gemmy Galgani w kościele na wrocławskich Partynicach

Relikwiarz św. Gemmy Galgani w kościele na wrocławskich
Partynicach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jej życie było przykładem i inspiracją również dla polskich świętych. Wspomnę tu tylko Świętego Maksymiliana Kolbego, który obrał ją sobie (obok świętej Teresy z Lisieux) za nauczycielkę życia wewnętrznego, i to zanim jeszcze została wyniesiona na ołtarze. W jego krakowskiej celi znajdowała się figura Niepokalanej oraz obrazki Gemmy Galgani i Teresy od Dzieciątka Jezus. Napisał też w liście do matki, iż lektura Głębi duszy (duchowego pamiętnika Gemmy) przyniosła mu więcej pożytku niż seria ćwiczeń duchowych.

Z kolei Święty Jan Paweł II wskazał ją zakonnicom jako przykład do naśladowania, mówiąc: „Święta Gemma Galgani przeżyła ze szczególną intensywnością, w małości i ukryciu, to dzieło pojednania człowieka z Bogiem poprzez uczestnictwo w męce Chrystusa: nie przyczyniła się do tego, poświęcając się wyjątkowym działaniom zewnętrznym, lecz poprzez całkowitą ofiarę z samej siebie. I Wam wszystkim, drogie siostry tutaj obecne, nie tylko zakonnicom pasjonistkom, ja dzisiaj chcę ponownie zaproponować jej przykład. Niech ona w Was wzbudzi z nieba coraz bardziej intensywną potrzebę ofiary z Was samych dla zbawienia ludzkości”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

KSIĄŻKA "TAJEMNICE STYGMATYKÓW" DOSTĘPNA W NASZEJ KSIĘGARNI!

Czym zatem zasłużyła sobie ta młoda Włoszka na taką uwagę? Przyjrzyjmy się jej krótkiemu, ale jakże owocnemu życiu, naznaczonemu zarówno cierpieniem, jak i radością.

Gemma urodziła się 12 marca 1878 roku w Borgonuovo di Camigliano, mieście leżącym we włoskiej Toskanii. Miała siedmioro rodzeństwa. Jej matka pochodziła ze znanego florenckiego rodu i zajmowała się domem, a ojciec był aptekarzem.

Po śmierci chorej na gruźlicę matki została oddana do szkoły Sióstr Oblatek Ducha Świętego, gdzie przyjęła Pierwszą Komunię Świętą. Opuściła internat i szkołę, by pielęgnować swego brata Eugeniusza, który poważnie zachorował. Osłabiona ciągłym czuwaniem przy chorym sama osłabła i zachorowała. Nie powróciła już nigdy do pełnego zdrowia. Niedługo potem wywiązała się u niej choroba nóg, co wymagało interwencji chirurga.

Reklama

Przedwcześnie (w 1897 roku) zmarł jej ojciec, pozostawiając Gemmę i resztę dzieci bez środków do życia. Gemma miała wówczas 19 lat i zajęła się wychowaniem rodzeństwa. W tym czasie miała dwie propozycje małżeństwa, jednak je odrzuciła, stawiając na rozwój swego życia duchowego.

Kiedyś po przyjęciu Komunii Świętej usłyszała, jak Jezus mówi do niej: „Odwagi, Gemmo, czekam na ciebie na Kalwarii”. Tą jej ziemską kalwarią były niespodziewane choroby, na które zaczęła zapadać. Zachorowała m.in. na nieuleczalne, bolesne gruźlicze zapalenie kręgosłupa i przez rok była przykuta do łóżka. Mimo to potrafiła zachować silną wiarę i pogodę ducha. Mówiła: „Kiedy jesteśmy ściśle związani z Jezusem, nie ma ani krzyża, ani smutku”. Miała też wtedy wizję swojego anioła stróża, który jej powiedział: „Jeżeli Jezus umartwia twoje ciało, to zawsze po to, żeby oczyścić duszę. Bądź posłuszna”. I była. Do choroby kręgosłupa doszedł jeszcze guz mózgu. Kiedy jednak Gemma zakończyła odmawianie nowenny do błogosławionej Małgorzaty Marii Alacoque, doznała niespodziewanego uzdrowienia – guz zniknął.

Kiedyś podczas modlitwy, gdy Gemma prosiła Boga, by nauczył ją kochać, ukazał się jej Jezus, pokazując jej pięć otwartych ran. Powiedział wówczas: „Widzisz ten krzyż, te ciernie, te gwoździe, te sińce, te zadrapania, te rany, tę krew? Wszystkie są dziełem miłości, i to miłości nieskończonej. Widzisz, do jakiego stopnia Cię umiłowałem? Chcesz mnie kochać naprawdę? Naucz się najpierw cierpieć. Cierpienie bowiem uczy miłości”.

8 czerwca 1899 roku, w wigilię uroczystości Serca Pana Jezusa, Gemma otrzymała stygmaty. Pisała o tym: „Był wieczór, ogarnął mnie ogromny żal za grzechy, jakiego dotąd nie odczuwałam. Uświadomiłam sobie równocześnie wszystkie cierpienia, jakie Pan Jezus poniósł dla mego zbawienia. I oto znalazłam się w obecności jego Matki. Po Jej prawej ręce stał Anioł Stróż. Kochająca Matka nakazała mi wzbudzić żal serdeczny za grzechy, a gdy to uczyniłam, zwróciła się do mnie ze słowami: »Córko, w imię Jezusa masz odpuszczone grzechy. Jezus, mój Syn, bardzo cię ukochał i pragnie dać ci dowód swojej szczególnej łaski. Czy zechcesz okazać się jej godną? Ja ci będę Matką. Czy chcesz mi się okazać prawdziwą córką?« Po czym rozchyliła swój płaszcz i okryła mnie nim. W tej chwili ukazał mi się Pan Jezus. Jego wszystkie rany były otwarte, lecz zamiast krwi wydobywały się z nich płomienie. Natychmiast te płomienie dotknęły moich dłoni, stóp i serca. Miałam wrażenie, że z bólu umieram, i gdyby mnie nie podtrzymała Matka Boża, byłabym upadła na ziemię. Gdy przyszłam do siebie, stwierdziłam, że klęczałam na podłodze. W rękach, w stopach i w sercu wciąż odczuwałam przejmujący ból. Kiedy się podniosłam, zauważyłam, że miejsca, w których odczuwałam ból, silnie krwawią. Okryłam je, jak mogłam, i przy pomocy Anioła Stróża dowlokłam się do łóżka (…). Boleści ustały dopiero w piątek o godzinie trzeciej po południu”.

Reklama

Gemma uczestniczyła odtąd we wszystkich cierpieniach Chrystusa. Obserwowano u niej krwawy pot, który pojawiał się zawsze, gdy rozważała mękę Pańską. Miała na ciele liczne, głębokie rany szarpane będące śladami biczowania, ranę z boku, długą na sześć centymetrów i ranę lewego ramienia (powstała u Jezusa w wyniku dźwigania ciężkiego krzyża). Na jej czole widoczne były także krwawe ślady po koronie cierniowej.

Co czwartek wieczorem dziewczyna popadała w ekstazę, podczas której pojawiały się owe stygmaty i utrzymywały się do piątkowego wieczoru. Cierpienia nasilały się w piątek. Czuła wtedy wbijające się w głowę ciernie. Pisała o tym: „Ciernie wbijają się w mózg, a kropelki krwi spływają na czoło”. Potem krwawienie ustawało i wszystkie jej rany się zasklepiały, a na ich miejscu pojawiały się jasne blizny. Po pierwszej stygmatyzacji Gemma ukryła swe rany w rękawiczkach i jak co dzień poszła na Mszę Świętą. Pokazała później stygmaty jednej ze swoich ciotek, a ta spojrzała na nie z niedowierzaniem…

Reklama

Po pewnym czasie jeden z opiekunów Gemmy poprosił lekarza o zbadanie tych stygmatów. Ten zaś uznał je tylko za objaw choroby i urojenia tej nadmiernie pobożnej dziewczyny. Stygmaty jednak wciąż się pojawiały. Z nakazu spowiednika Gemma prosiła więc Boga, żeby stygmaty ustąpiły i tak się stało. Zniknęły trzy lata przed jej śmiercią, choć jasne ślady po nich widoczne były aż do końca jej życia.

Podziel się cytatem

Reklama

Nie tylko wspomniany lekarz, lecz także rodzina oraz niektórzy znajomi Gemmy uważali, że ona symuluje. Doświadczała odrzucenia ze strony najbliższych i dlatego musiała wyprowadzić się z domu. Jej rodzeństwo uważało, że to, czego doświadcza, nie jest normalne. Spowiednik pomógł jej znaleźć nowe mieszkanie i Gemma przeprowadziła się do zaprzyjaźnionej rodziny Gianninich, gdzie spędziła ostatnie lata swego życia. Chętnie pomagała dzieciom gospodarzy w nauce i żyła bardzo ascetycznie. Swoje cierpienia ofiarowała za dusze cierpiące w czyśćcu.

Reklama

Gemma doświadczała duchowych wizji Jezusa, Maryi i anioła stróża. Z tym ostatnim miała nawet bliskie osobiste relacje. To zaś, co mówiła w ekstazie, zostało w miarę dobrze udokumentowane, bo były osoby, które to słyszały i wszystko skrzętnie spisywały. Wśród świadków była rodzina Gianninich oraz dwaj ojcowie pasjoniści – prałat Volpi i ojciec Germano.

Gemma (podobnie jak Ojciec Pio) doznawała też fizycznych ataków ze strony złego ducha. Ojciec Germano Ruoppolo, jej przewodnik duchowy i zarazem egzorcysta, pisał w swej książce: „Jak tylko Gemma brała pióro, aby pisać do mnie, wyrywał je z jej rąk i darł papier na drobne kawałki. Czasem, chwytając ją za włosy, odrywał ją od biurka z taką wściekłością, że całe pasma włosów zostawały w jego szponach”.

Reklama

Widocznym dowodem tych demonicznych napaści były wyrwane włosy, liczne siniaki czy odczuwalne przez nią silne bóle. Czasem świadkowie tych ataków słyszeli dochodzące z jej pokoju uderzenia. Widzieli nawet, jak jej łóżko poruszało się, podnosząc się w górę i gwałtownie spadając. Te demoniczne napaści trwały kilka godzin, a bywało, że i całą noc. Sama Gemma pisała o tych atakach w swoich listach, które zachowały się do dnia dzisiejszego.

Mimo doznawanych cierpień i agresji demona Gemma nie była sparaliżowana strachem. Uważała się raczej za osobę szczęśliwą. Znający ją ojciec Ruoppolo przekonuje, że była szczęśliwa, bo w ten sposób stawała się coraz bardziej podobna do cierpiącego Chrystusa. Mogła wznosić się coraz wyżej w czyste sfery Bożej miłości i pokutować za grzechy świata. Z pewnością nie to było celem ataków diabła.

Podziel się cytatem

Reklama

O pomoc przed atakującym ją demonem modliła się do zmarłego rówieśnika, ojca Gabriela Possentiego z zakonu pasjonistów. Ów młody pasjonista pojawiał się w jej snach, obiecując opiekę. Nazywał ją siostrą i dzięki jego wstawiennictwu Gemma została uzdrowiona. Później Gemma starała się o przyjęcie do zakonu sióstr pasjonistek, jednak ze względu na słabe zdrowie prośba jej została odrzucona.

Jako że spowiednikami i kierownikami duchowymi Gemmy byli ojcowie pasjoniści, na ręce jednego z nich złożyła prywatnie cztery śluby właściwe zakonowi. To rozwiązanie miał jej polecić w jednym z duchowych widzeń Gabriel Possenti. (…)

2022-12-14 14:40

Oceń: +115 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe normy dotyczące domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych

Od „nihil obstat” po opinię negatywną – zatwierdzony przez Papieża dokument Dykasterii Nauki Wiary zawiera 6 różnych ocen w rozeznawaniu przypadków. Zasadniczo ani biskup, ani Stolica Apostolska nie będą się wypowiadać w sprawie orzeczenia o nadprzyrodzonym charakterze danego zjawiska, a ograniczą się do zezwolenia na kult i pielgrzymki oraz ich promowania.

Uaktualnione zostają normy dotyczące rozeznawania domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych – stanowi o tym nowy dokument Dykasterii Nauki Wiary, opublikowany w piątek 17 maja, który wejdzie w życie w niedzielę 19 maja, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Tekst poprzedza szczegółowa prezentacja, dokonana przez prefekta, kard. Victora Manuela Fernandeza, po której następuje wprowadzenie i wskazanie 6 różnych możliwych rozstrzygnięć. Możliwe będzie szybsze wypowiadanie się, z poszanowaniem pobożności ludowej, i z reguły władza kościelna nie będzie już zobowiązana do oficjalnego orzekania o nadprzyrodzonym charakterze danego zjawiska, którego dogłębne przebadanie mogłoby wymagać dużo czasu. Inną nowością jest wyraźniejsze zaangażowanie Dykasterii Nauki Wiary, która będzie musiała zatwierdzić ostateczną decyzję biskupa i będzie miała prawo do interweniowania w każdej chwili poprzez motu proprio. W ostatnich dziesięcioleciach w wielu przypadkach, co do których wypowiadali się poszczególni biskupi, angażowane było dawne Święte Oficjum, jednak prawie zawsze interwencja pozostawała za kulisami, i domagano się, żeby nie podawać tego do publicznej wiadomości. Obecnie motywacją do tego wyraźnego zaangażowania Dykasterii jest m.in. trudność w ograniczeniu do poziomu lokalnego zjawisk, które w pewnych przypadkach osiągają wymiary krajowe, a nawet globalne, „tak że decyzja dotycząca jednej diecezji ma konsekwencje również gdzie indziej”.

CZYTAJ DALEJ

Oświadczenie rzecznika prasowego

2024-05-17 19:43

[ TEMATY ]

oświadczenie

Rafał Trzaskowski

Ks. Przemysław Śliwiński

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy kard. Kazimierza Nycza i archidiecezji warszawskiej, wydał dzisiaj oświadczenie w związku z decyzją Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy, zakazującej umieszczania symboli religijnych w publicznych przestrzeniach stołecznych urzędów. Publikujemy treść oświadczenia.

Oświadczenie

CZYTAJ DALEJ

Zielonoświątkowy apel kardynała Schönborna o pokój i zrozumienie

2024-05-17 20:01

[ TEMATY ]

Pięćdziesiątnica

kard. Schönborn

Zesłanie Ducha Świętego

Mazur/episkopat.pl

Kard. Schönborn

Kard. Schönborn

Kardynał Christoph Schönborn wezwał do wykorzystania zbliżającej się uroczystości Zesłania Ducha Świętego do promowania pokoju i wzajemnego zrozumienia. Pięćdziesiątnica to święto Ducha Świętego. „Jak możemy Go sobie wyobrazić? Jak On działa? Wszyscy wiemy, czym On nie jest. Z pewnością nie jest tam, gdzie panuje zły duch: nienawiść i wzburzenie, niezgoda i zazdrość, kłamstwa i oszczerstwa, spory i wojny” - napisał arcybiskup Wiednia 17 maja w swoim cotygodniowym komentarzu na łamach stołecznej bezpłatnej gazety „Heute”.

W dniu Pięćdziesiątnicy w Jerozolimie 2000 lat temu uczniowie Jezusa doświadczyli „cudu języków”, „którego dzisiaj pilnie potrzebujemy”. „Mówili we własnym języku, ale wszyscy słuchacze, z wielu krajów, mogli ich zrozumieć. Bardzo brakuje nam tego cudu: słuchania siebie nawzajem, rozmawiania ze sobą, rozumienia siebie nawzajem”, podkreślił kard. Schönborn.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję