Reklama

Wystawa złotnictwa i szat liturgicznych w Skarbcu i Kaplicy Akustycznej Archikatedry Lubelskiej

Skarby archikatedry

Jedna z cenniejszych kolekcji szat i naczyń liturgicznych, przechowywana do tej pory w skarbcu archikatedralnym, doczekała się stałej ekspozycji. Już za kilka dni będziemy mogli podziwiać gromadzone przez wieki naczynia ze złota i srebra, szaty liturgiczne z drogocennych tkanin. W większości są to obiekty barokowe, choć nie brakuje gotyckich, manierystycznych, dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych. We wtorek 9 maja o godz. 17.00 odbędzie się otwarcie wystawy w Skarbcu i Kaplicy Akustycznej Archikatedry Lubelskiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wystawa zaprezentuje zwiedzającym skarby złotnictwa i paramentów liturgicznych od końca XV do początku XX w. Będzie można podziwiać przedmioty kultu sakralnego, takie jak monstrancje, kielichy, relikwiarze, ampułki, trybularz, klęcznik, ornaty i dalmatyki, mitry, pastorały. „Są to przedmioty bardzo cenne. O każdym z nich można długo opowiadać, pokazując historię i przesłanie teologiczne, które chcieli zawrzeć autorzy. Współczesne przedmioty nie niosą ze sobą takiej głębi i treści” - do odwiedzania wystawy zachęca ks. kan. Adam Lewandowski, proboszcz parafii archikatedralnej. Pomieszczenia, w których została umieszczona ekspozycja, zdobi późnobarokowa, iluzjonistyczna polichromia autorstwa Józefa Meyera (XVIII w.). Na sklepieniu Skarbca rozpościera się scena wypędzenia ze świątyni Jerozolimskiej Heliodora przybyłego po zgromadzone tam skarby. „Najcenniejsze skarby archikatedry do tej pory nie mogły ujrzeć światła dziennego ze względu na brak warunków do ich pokazywania” - mówi ks. Lewandowski.

Piękno i historia

Po utworzeniu w początkach XIX w. diecezji lubelskiej, kościół pojezuicki przejął funkcję katedry. Do skarbca, w którego zbiorach znajdowały się zabytki związane z działalnością zakonu jezuitów, trafiły wówczas nie tylko ruchomości dawnej katedry w Krasnymstawie i cenniejsze sprzęty fary św. Michała Archanioła, znalazły tam również schronienie cenne zabytki zamykanych wówczas świątyń. Po włączeniu diecezji podlaskiej do lubelskiej, część skarbów z katedry w Janowie Podlaskim została również przywieziona do naszej katedry.
„Wybór eksponatów prezentowanych na wystawie podyktowany był nie tylko pięknem, ale i historią, którą udało się wytropić; np. związek z biskupem, czy nazwisko fundatora - mówi Danuta Szewczyk-Prokurat, autorka scenariusza i jej koncepcji plastycznej. - Przygotowania do wystawy trwały 3 lata - prace koncepcyjno-merytoryczne, poszukiwania archiwalne, szukanie najlepszych rozwiązań technicznych i estetycznych, długotrwałe, skomplikowane prace konserwatorskie i wreszcie starania o pozyskanie funduszy unijnych. Wystawa jest niewątpliwie bardzo znacząca ze względu na liczbę zabytkowych tkanin, ale ma ona na celu także zapoznanie zwiedzających z tymi często zapomnianymi, a bardzo pięknymi przedmiotami, ukazującymi wysoki artystyczny poziom, w większości polskiego rzemiosła artystycznego”. Pani Danuta wskazuje paramenty liturgiczne, które po Soborze Watykańskim II przestały funkcjonować w liturgii: conopeum, umbraculum, manipularze.
Do najciekawszych obiektów należy ornat fundatorski Bernarda Maciejewskiego, wykonany z włoskiego jedwabiu przetykanego złotą nicią, zespół ornatów renesansowych oraz ornat z poł. VII w., zakupiony w Rzymie przez rektora kolegium jezuickiego Stanisława Wapowskiego, zdobiony scenami z życia Chrystusa i świętych oraz emblematami papieskimi. Interesujące są również szaty liturgiczne po pierwszym biskupie lubelskim Wojciechu Skarszewskim. Prawdziwą perłą kolekcji jest infuła Krzysztofa Szembeka, używana przez biskupa podczas koronacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze 8 września 1717 r. Zdobiące ją srebrne i złote plakiety z drogocennymi kamieniami (Wenecja, XIII-XIV w.) stanowiły pierwotnie dekorację mitry bp. Samuela Maciejowskiego, przywiezionej zapewne z Włoch w I poł. XVI w.
W skarbcu zaprezentowane zostaną także 4 pastorały z XVIII-XX w., w tym dwa należące do ks. Kazimierza Wnorowskiego i bp. Franciszka Jaczewskiego, pochodzące z moskiewskiej pracowni słynnego rosyjskiego złotnika Pawła Owczynnikowa, wykonującej najwyższej klasy przedmioty dekorowane emalią. Pastorały, ze srebra złoconego, zdobione bardzo trudną techniką emalii siedmiogrodzkiej w starorosyjskim stylu, stanowiły prawdopodobnie dar cara dla biskupów. Najstarszym zabytkiem złotnictwa jest srebrny gotycki kielich z początku XVI w. z grawerowanymi postaciami świętych: Piotra, Pawła, Katarzyny, Barbary, Matki Bożej z Dzieciątkiem oraz Chrystusa w Studni.
Pośród wielu innych cennych przedmiotów, na wystawie będzie prezentowany obiekt zupełnie wyjątkowy w skali całej Polski. Wykonany z cennego kruszcu, szczerozłoty kielich Chodkiewiczowej z I poł. XVII w., zdobiony techniką różnobarwnej emalii korpusowej i blisko 300 drogimi kamieniami, prezentuje bardzo wysoki poziom artystyczny i techniczny. Anna Alojza, druga żona wielkiego hetmana Jan Karola Chodkiewicza, ufundowała ten kielich dla Kolegium Jezuickiego w Ostrogu. Zawiłym splotem historii trafił on w początku XIX w. do świątyni pojezuickiej w Lublinie.
Na wystawie eksponowane będą także trzy wspaniałe monstrancje, kute ze złoconego srebra, bogato repusowane i wysadzane drogimi kamieniami. Najstarsza z promienistą glorią, otoczoną winną latoroślą - symbolem Chrystusa, nazywanego w Biblii krzewem winnym, pochodzi z ok. 1650 r. i mierzy 92 cm. Jest to przykład rzemiosła złotników lubelskich z poł. XVII w. Wystawa stała w skarbcu jest bardzo cenna, bo pokazuje historię, kulturę i jednocześnie jest zaproszeniem do przeżywania tajemnicy liturgicznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Odzyskane piękno

Wszystkie obiekty zostały poddane pracochłonnej konserwacji i specjalnie przygotowane do wystawy. Eksponatami złotniczymi zajmowali się Danuta Osuch i Wojciech Wójcik z Pracowni Konserwacji Ceramiki i Metalu Muzeum Lubelskiego w Lublinie oraz tkaniny w warszawskiej ASP pod kierunkiem prof. Heleny Hryszko. Polichromia w skarbcu i zakrystii akustycznej została odnowiona pod kierunkiem mgr Bożeny Żbikowskiej. Przygotowania trwały 3 lata; koszt wynosił półtora miliona złotych, w większości pozyskany z funduszu Unii Europejskiej.
„Najbardziej interesującym obiektem był dla mnie pastorał bp. Wnorowskiego - mówi Danuta Osuch, konserwator. - Srebrny, złocony i jeszcze zdobiony emalią siedmiogrodzką. Wyglądał strasznie. Usuwanie wieloletniego brudu z części, do których dotrzeć bardzo ciężko, było niezwykle żmudną pracą, ale efekt przyniósł ogromną satysfakcję. Największym wyzwaniem była przepiękna monstrancja o wysokości ponad metra, bogato zdobiona biżuterią. Zdemontowanie elementów i potem ich zamontowanie było niezwykle wymagające”. Pani konserwator unika daleko idących ingerencji w poprawianie dzieła sztuki i dostrzega wartość obiektu w oznakach upływu czasu. Głównym jej zadaniem było usuwanie produktów procesów korozyjnych, które zachodzą w metalach, i zabezpieczenie przed niszczeniem, ale w kilku przypadkach potrzebne było usunięcie efektów złoceń galwanicznych, niszczących niejednokrotnie zabytek. „Nie da się przywrócić obiektowi dawnego blasku, bo jeśli on ma 300 lat, bo taka jest kolej rzeczy, to jest jego historia. Nowy, błyszczący kielich możemy dostać w sklepie” - dodaje pani Danuta. Nie wszystkie przedmioty udało się zakonserwować, ponieważ część obiektów została odnaleziona w czasie trwania prac. Tak było chociażby z parasolem biskupim, drewnianym z pięknym haftem, który niewątpliwie dołączy do wystawy.

Niezwykły scenariusz

„Musieliśmy podjąć próbę połączenia dwóch elementów, aby jednocześnie pokazać freski i przedmioty sztuki sakralnej. Było to poważne wyzwanie dla organizatorów, ale ufam, że ten karkołomny pomysł udało nam się zrealizować” - mówi ks. Adam Lewandowski. Ściany i sklepienia obu pomieszczeń w całości są pokryte XVIII-wieczną, wyjątkowo cenną polichromią. Eksponaty umieszczone zostały w 32 gablotach, wykonanych z bezpiecznego szkła, zaopatrzonych w nowoczesne systemy alarmowe. W delikatny sposób, nie łamiąc podziałów, ich układ został podporządkowany malowanej, iluzjonistycznej architekturze. Rząd pięknych, futurystycznych gablot jest pełen lekkości i nie zakłóca odbioru polichromii. „Zastosowaliśmy maksymalnie przeszklone gabloty, aby wyeksponować sklepienie. Część z nich jest wpisana w iluzjonistyczne nisze i płyciny. Szczególnie monstrancje wpisały się w namalowaną architekturę, stoją w środku namalowanych kolumn. Jedna z nich wręcz stoi na tle namalowanego cyborium, umieszczonego na iluzjonistycznym ołtarzu. Chodziło głównie o to, aby jak najlepiej ekspozycja komponowała się z architekturą malarską - opowiada Danuta Szewczyk-Prokurat. - Staraliśmy się zastosować jak najbardziej dyskretne oświetlenie. Aby nie zasłaniać sklepienia, zrezygnowaliśmy z oświetlenia górnego, mimo że jest ono łatwiejsze w zastosowaniu i na ogół obiekty wyglądałyby lepiej”. Bardzo nowoczesne oświetlenie światłowodowe nie emituje żadnego szkodliwego promieniowania i jest zgodne z wymogami konserwatorskimi. Zostało również odpowiednio zaaranżowane. Przewodnicy mogą najpierw oświetlić malarstwo ścienne, wygaszając oświetlenie gablot i wtedy oczy zwiedzających skoncentrowane są na freskach, albo tylko wydobyć z ciemności drogocenne przedmioty.
Ciekawostką, rzadko spotykaną w Polsce, choć znaną dobrze w muzeach zachodnich, jest zastosowanie szuflad wysuwanych. Dzięki temu można zaprezentować znacznie więcej eksponatów. Jest to szczególnie istotne dla dzieci, które na pewno chętnie same będą wysuwały szuflady, aby obejrzeć piękne tkaniny. Pod względem nowoczesności sprzętu, oświetlenia bezpiecznego dla tkanin i skali przeprowadzonej konserwacji niewątpliwie można zaliczyć to przedsięwzięcie do czołówki polskich ekspozycji.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Ducha Świętego

[ TEMATY ]

nowenna

Pio Si/Fotolia.com

Jak co roku w oczekiwaniu na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego Kościół katolicki będzie odprawiał nowennę do Ducha Świętego i tym samym trwał we wspólnej modlitwie, podobnie jak apostołowie, którzy modlili się jednomyślnie po wniebowstąpieniu Pana Jezusa czekając w Jerozolimie na zapowiedziane przez Niego zesłanie Ducha Świętego.

Ponieważ nowenna do Ducha Świętego przypada w maju i czerwcu, dlatego łączy się ją z nabożeństwami majowymi czy też czerwcowymi w następujący sposób:

CZYTAJ DALEJ

Komunikat Zgromadzenia oblatów w sprawie zakonników zatrzymanych na Białorusi

2024-05-12 23:03

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

O dalszą modlitwę w intencji dwóch misjonarzy oblatów zatrzymanych przez władze białoruskie oraz wiernych, którzy zostali pozbawieni opieki duszpasterskiej proszą ich współbracia zakonni. "Obaj oblaci są obywatelami Białorusi. W związku z powyższym prosimy dziennikarzy i agencje prasowe o roztropność w przekazywaniu informacji na ich temat" - pisze w wydanym wieczorem komunikacie o. Paweł Gomulak OMI, rzecznik Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

W związku z zatrzymaniem przez władze białoruskie dwóch misjonarzy oblatów posługujących w diecezji witebskiej na Białorusi misjonarze oblaci wyrażają wdzięczność za wszelkie wyrazy wsparcia i solidarności oraz modlitwy w intencji ojców Andrzeja i Pawła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję