Reklama

Wspomnienie o Wacławie Iwaniuku

W ogrodzie mego ojca

Niedziela lubelska 48/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wacław Iwaniuk, światowej sławy poeta, nieugięty Polak i Chełmianin - jak mawiał o sobie z dumą - przez długie lata dojrzałego życia tęsknił za Ojczyzną, przebywając w Toronto. To poeta trudnego wieku, który "w ogrodzie mego ojca" ziemię chełmską i lubelską wpisał w najznakomitsze krajobrazy literatury.

Urodził się 4 grudnia 1915 r. w Chojnie Starym k. Siedliszcza. Szkołę Powszechną ukończył w Siedliszczu, stąd jego pierwsze zauroczenie światem: krajobrazy i ludzie skupieni wokół domu, matki, nauczycieli. Małe miasteczko z targami, odpustami i gwarą zapisało się na trwałe w pamięci. Po latach, na emigracji w Kanadzie, pisze w wierszu "Kocham Cię, moje lubelskie Jeruzalem": "Dziś staram się opisać tak, jak widziałem wtedy/ gdy miałem piętnaście lat/ z kościołem pełnym klęczących ziemian/ z matką modlącą się z nami/ z kopcem Marszałka na Rynku" . Wielokrotnie w swojej poezji dojrzałego wieku Iwaniuk przywołuje kościół chrzcielny przy ryneczku w Siedliszczu. Niewiele go przesłaniają barokowe wieże kościołów Chełma, gdzie spędza swoją młodość, ucząc się w Seminarium Nauczycielskim Męskim przy ul. Reformackiej. Stare uliczki przyklasztorne też zabierze ze sobą na tułaczkę literackiego słowa. W Chełmie debiutował mając 20 lat. Był w grupie literackiej " Pryzmaty", ściśle współpracując z redakcją "Kameny" Kazimierza Jaworskiego. Dalszą edukacją związał się z podchorążówką w Równem na Wołyniu. W 1936 roku debiutował pierwszą książką "Pełnia czerwca". W rodzinne strony powracał rzadziej, ale postać matki snuła się za nim najgodniejszym uczuciem. "Tyle było chórów w szarej od kurzu drodze/ gdy pod kapliczką w majowe wieczory/ kobiety śpiewały Ave/ gwiazdy posłuchać schodziły na ziemię/ czasem tak nieostrożnie że traciły życie/ pod krzyżem wśród tarnin i grobów/ usypanych nieznanymi rękami/ otwierały się serca".

W 1939 roku jako student z Warszawy wyjechał na Stypendium Kultury Narodowej na praktykę konsularną do Argentyny. Nie przypuszczał, że to pożegnanie i rozłąka trwać będzie pół wieku. Wojna przekreśliła drogę powrotu do małej ojczyzny. Matki już nigdy nie spotkał. Ogrody dzieciństwa przestały istnieć, łzy i tragedie wojny poczyniły ogromne spustoszenie. Wrócił do Europy. Zaciągnął się do polskich oddziałów i w dywizji generała Maczka walczył pod Narwikiem, przeszedł kilka linii frontu. Powojenna gmatwanina polityczna, zmiana ustroju i granic Polski nie pozwoliły mu wrócić do ojczyzny. Po swoistych targach z losem wybrał Kanadę. Studiował na Uniwersytecie w Cambridge, pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości rządu prowincji Ontario. Praca, jak i znana w powojennej Polsce jego twórczość, zagrodziły mu drogę do kraju. W PRLu nigdy nie otrzymał wizy, traktowany był jako szpieg.

Okazja przyszła późno. W 1991 roku na Zjazd Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie przyjechał do Warszawy. Był zauroczony młodym pokoleniem Polaków, chociaż wiele go raziło i bolało. A wcześniej pisał: "Tylko droga do światła nigdy się nie kończy/ i słowo szuka po omacku jakubowych drabin". Tamtej wiosny odwiedził ukochane Siedliszcze, rodzinne groby, swój Chełm młodości, literacki Lublin z Zamkiem i wieżami świątyń. Odbywały się spotkania w środowiskach literackich, i te wśród krewnych i znajomych. Tu oświadczył raz jeszcze: "Ja wybrałem miejsce na ziemi/ między Lublinem a Chełmem/ pola w kąkolach i w ostach/ i ludzi którzy tam żyją/ uparci jak sama ziemia". Jak w " Epilogu" szukał cieni własnego życia w Chojnie Starym: "Po drugiej stronie w wypłowiałym drzewie/ zwrócony twarzą, czytający z oczu/ w krześle pogiętym bólami starości/ siedział trzymając Biblię w dłoni Ojciec". To było ostatnie spotkanie z Ojczyzną. Po powrocie, jak wcześniej skromny i nieśmiały, nie zabiegający o sławę, skupiony na pracy literackiej, tłumaczeniach, wspierający ducha Polonii dożywał lat z dala od zgiełku. Wtedy odwiedzone ojczyste drogi upomniały się o wiersze ostatnie, wydane w 1998 roku i zatytułowane "W ogrodzie mego ojca". "W cichym spadaniu złotego promienia/ widzę często miasteczko Chełm/ mój Nazaret rozstrzelany wojną". Odszedł w ciszy 4 stycznia 2001 r. w Toronto. Tam odbył się pogrzeb. Wkrótce żałobna wieść o Wacławie Iwaniuku dotarła wraz z prasą polonijną do Chełma. O niezwykłym poecie wieść tę w smutku piszę. "Na stadionie wieczności/ uśmiechnę się/ spojrzę na stoper/ warto było" - ku pokrzepieniu nas w drodze testamentalnie napisał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych: wózek inwalidzki i łóżko to narzędzia ewangelizacji

2024-05-20 20:17

[ TEMATY ]

chory

Rido/fotolia.com

„Wózek inwalidzki czy łóżko są ambonami, z których głoszona jest Ewangelia” - podkreślił ks. Wojciech Bartoszek, krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych, który 20 maja w hałcnowskim sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Bielsku-Białej przewodniczył Mszy św. dla uczestników pielgrzymki chorych. W święto Matki Bożej Kościoła u stóp Piety hałcnowskiej modliły się osoby zmagające się z chorobami, niepełnosprawnościami oraz ich bliscy i opiekunowie.

Mszy św. przewodniczył krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych. Przy ołtarzu modlili się inni księża diecezjalni, w tym m.in. bielsko-żywiecki duszpasterz chorych ks. Szczepan Kobielus.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę.

2024-05-21 16:21

s. Ewa Kata CSMM

Wzięło w niej udział ok. 2300 kobiet z całej Polski. Diecezję legnicką reprezentowało 60 pań z różnych stron diecezji.

Przybyły one w ramach pielgrzymki autokarowej, zorganizowanej przez Diecezjalne Duszpasterstwo Kobiet Diecezji Legnickiej im. św. Rity. Mottem spotkania były słowa św. s. Faustyny: „Pójdę ufna za Tobą”. Dzień pielgrzymowania przypadał w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, dlatego podczas drogi autokarem, jak i na Jasnej Górze, rozlegało się modlitewne wołanie o dary Ducha Świętego. Grupę pielgrzymów prowadzili duchowo: ks. Krzysztof Wiśniewski i s. Ewa Kata ze Zgromadzenia Sióstr św. Marii Magdaleny od Pokuty. Uczestniczyła też w pielgrzymowaniu s. Olga Soroka z tegoż zgromadzenia. Współorganizatorką była Jolanta Urbańska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję