Reklama

Komentarze

Spalinowe do lamusa?

Bruksela stosuje motoryzacyjną politykę kija i marchewki, bo wprowadza przywileje dla właścicieli elektryków i jednocześnie ograniczenia, podatki i kary dla posiadaczy aut spalinowych. A to dopiero początek perswazji społecznej w Unii Europejskiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W zeszłym roku Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski zawarły porozumienie dotyczące bardziej rygorystycznych norm emisji CO2 dla nowych samochodów, które oznaczają odejście od możliwości rejestracji nowych aut z silnikami spalinowymi do 2035 r. Żaden samochód spalinowy nie otrzyma certyfikatu umożliwiającego jego rejestrację na terenie UE. Zwolnione z tego mają być tylko najdroższe marki aut sportowych. Dłuższy okres przejściowy będzie dotyczył także samochodów ciężarowych.

Europejski przemysł, a co za tym idzie – także europejscy klienci dosyć długo i sceptycznie podchodzili do samochodów elektrycznych. Bruksela wymyśliła więc instrumenty perswazji, by przekonać kierowców i przemysł motoryzacyjny do elektromobilności. Stosuje się więc politykę kija i marchewki, wprowadza przywileje dla właścicieli elektryków oraz ograniczenia, restrykcyjne normy i kary dla posiadaczy aut spalinowych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stare, ale luksusowe

Przeciętny kierowca nad Wisłą jest w bardzo trudnej sytuacji, bo przez trzy dekady filarem polskiego rynku samochodów osobowych był import aut, których pozbywali się nasi zachodni sąsiedzi. Tylko w 2022 r. Polacy zarejestrowali 772,3 tys. używanych samochodów sprowadzonych z zagranicy, a w tym samym czasie sprzedano tylko 420 tys. nowych aut. Liczba nowych aut elektrycznych kupionych w Polsce to 12,6 tys., a kolejne 2,8 tys. to sprowadzone używane auta elektryczne. Pokazuje to, że tylko 1,3% Polaków decyduje się na kupno nowego lub używanego samochodu elektrycznego.

Według Eurostatu, 41% zarejestrowanych w Polsce aut ma ponad 20 lat, kolejne 37% ma od 10 do 20 lat. Choć te statystyki są pewnie nieco przesadzone z powodu samochodów niewyrejestrowanych, tzw. martwych dusz, to jednak dominuje przekonanie, że Polaków nie stać na nowe auta. Jest w tym tylko trochę prawdy, bo spora część rodaków rozkochała się w samochodach trochę ponad swój stan. Zamiast wybierać nowe lub kilkuletnie tańsze auta, wolą starsze modele marek premium. Przez lata na pierwszej pozycji sprowadzonych samochodów królowało audi A4, ale tuż za nim były kilkunastoletnie bmw i mercedesy. Polacy po prostu woleli starsze i bardziej prestiżowe samochody od młodszych, mniejszych i mniej luksusowych. W efekcie średni wiek auta z importu w 2022 r. wyniósł 13,5 roku, z czego prawie 42% było wyposażone w silnik Diesla. Co ważne, jeszcze kilka lat temu większość używanego importu stanowiły auta z silnikiem Diesla, które obecnie będą najszybciej wycofywane z użytku.

Reklama

Jeśli ktoś z polskich kierowców wybrał 13-letni samochód z silnikiem Diesla, to już w 2024 r. nie będzie mógł nim wjechać do największych miast ze strefami czystego powietrza, które są np. w Krakowie, Warszawie i we Wrocławiu. W przypadku tych regulacji liczą się głównie wiek auta oraz norma emisji spalin Euro. Dla przykładu: 12-letni benzyniak z normą Euro 5 będzie mógł jeździć po warszawskiej strefie czystego powietrza do 2032 r., a diesel – tylko do 2026 r. Na Zachodzie już trudno odsprzedać samochód z silnikiem Diesla. Nietrudno się domyślić, że atrakcyjna cena tych aut może sprawić, iż trafią one do Europy Środkowej.

Spalinowy podatek w 2024 r.

Strefy czystego powietrza to tylko jedno ograniczenie, które czeka posiadaczy aut spalinowych. Kolejnym problemem będzie obowiązkowa opłata za użytkowanie takich samochodów, która jest wymagana od wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej w związku z uruchomieniem funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Według tych regulacji, do końca 2024 r. właściciele samochodów spalinowych zostaną obciążeni jednorazową opłatą, a od 2026 r. opłata ta przybierze formę corocznego zobowiązania. Jej wysokość będzie uzależniona od normy emisji spalin pojazdu – im bardziej przyjazny środowisku model, tym niższa stawka. Nie jest jeszcze znana dokładna wysokość tych opłat, ale według wstępnych ustaleń, pod uwagę będzie brany rok produkcji samochodu, a co za tym idzie – normy emisji spalin. Opłaty od aut spalinowych mają być przeznaczone na dopłaty dla tych, którzy zdecydują się na kupno nowych aut elektrycznych i wodorowych. O ile np. decyzje w tej sprawie zapadły już w Czechach czy na Węgrzech, o tyle w naszym kraju zasady poboru tej daniny wciąż nie są znane. W Bułgarii natomiast podatek trzeba zapłacić od każdego pojazdu spalinowego, a jego wysokość jest naliczana od mocy silnika – 0,60-3,22 euro od każdego kilowata mocy.

Reklama

Nietrudno się domyślić, że unijne regulacje i zapisy KPO idą na czołowe zderzenie z dotychczasowymi preferencjami motoryzacyjnymi Polaków, którzy lubili sprowadzać starsze, większe i bardziej luksusowe auta z dużymi silnikami zamiast skromniejszych i młodszych. Dlatego jeśli dziś ktoś poważnie myśli o wymianie samochodu na spalinowy, którym chce jeździć przez 10-15 lat, to powinien kupić auto jak najmłodsze z niewielkim silnikiem benzynowym, by zminimalizować skutek finansowy coraz większych opłat oraz innych ograniczeń.

Auta tylko dla bogatych

Zakazy wjazdu i dodatkowe opłaty mają zniechęcić Europejczyków do korzystania z aut spalinowych, które stopniowo będą zastępowane przez elektryki. Po 2035 r. już żadne osobowe auto spalinowe nie otrzyma certyfikatu umożliwiającego jego rejestrację na terenie UE. Na tej samej zasadzie od lat nie mogą być rejestrowane nowe samochody bez katalizatorów albo te niespełniające wysokich norm bezpieczeństwa. W ostatnich latach ciągłe regulacje, jak np. obowiązek montażu czarnej skrzynki czy wyśrubowane normy emisji CO2 w stosunku do wagi auta, powodują coraz wyższe ceny nowych aut, ale także sprawiają, że produkcja małych i tańszych samochodów stała się w UE prawie nieopłacalna. Najmniejsza klasa A już prawie zniknęła z rynku, a klasa B, która była niegdyś trzonem sprzedaży w Europie, kurczy się w oczach. – Teraz jest ostatnia szansa na nowe małe auto, bo za chwilę będziemy tylko wspominać małe auta z silnikami benzynowymi. Znikną z rynku długo przed 2035 r., a jeśli zostaną, to w wersji elektrycznej, jednak i tak będzie ich niewiele – uważa Maciej Kilim, menedżer marketingu z Toyota Central Europa.

Reklama

W normalnych warunkach rynkowych nie powinniśmy się bać elektromobilności, która ma wiele zalet. Silnik elektryczny jest lepszy od spalinowego, efektywniejszy, tzn. wydajniej przetwarza energię na napęd, prostszy w serwisie i docelowo może być tańszy niż w przypadku tradycyjnego samochodu spalinowego. Problemem są baterie oraz surowce potrzebne do ich produkcji. W tej branży Europę już dawno prześcignęły Chiny, które od lat inwestowały zarówno w poszukiwania metali ziem rzadkich, jak i w nowe technologie produkcji baterii. Największe złoża metali ziem rzadkich (ok. 70% światowego obrotu) kontrolują chińskie koncerny, które wolą eksportować drogie baterie i gotowe samochody, zamiast sprzedawać nieprzetworzone surowce. W efekcie dziś zarówno amerykańska Tesla, jak i niemiecki Mercedes kupują chińskie baterie, bo są po prostu najlepsze.

Zacofana Europa

W Azji pojazdy z napędem elektrycznym już teraz są tańsze w eksploatacji i często także tańsze w zakupie. Tam elektryki cenowo podbijają rynek, a nie przez sztuczne regulacje i zakazy. Przyzwoite elektryczne auto klasy B w Chinach można kupić za, w przeliczeniu, dwadzieścia kilka tysięcy złotych, podczas gdy w Europie to koszt grubo ponad 100 tys. zł. Jest to wina nie elektryków, ale, niestety, europejskich koncernów motoryzacyjnych, które mają wysoką marżę, a ponadto są zacofane technologiczne. Europejska, czyli głównie niemiecka motoryzacja bardzo długo opierała się elektromobilności, ciągle lobbując na rzecz spalinowych napędów, tak długo, jak tylko się dało. Dobitnym tego przykładem była afera z fałszowaniem danych nt. emisji szkodliwych spalin przez Volkswagena w 2015 r., by dalej można było utrzymywać i rozwijać na rynku technologię Diesla, której nikt dziś nie chce.

W 2023 r., czyli zaledwie kilka lat po aferze Volkswagena, pierwszy raz w historii zarejestrowano w UE więcej elektryków niż diesli. Już niedługo to samo stanie się z autami benzynowymi oraz hybrydami. Dlatego, zdaniem polskich władz, należy wprowadzić takie regulacje, abyśmy nie zostali zalani starymi samochodami spalinowymi. historia bowiem pokazuje, że Polacy z łatwością mogą się skusić na pozornie tańsze prestiżowe samochody używane, które będą z roku na rok obkładane coraz wyższymi unijnymi podatkami.

2023-11-28 12:21

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół

„Tak, wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół i nie przyłączę się do pyszałków, którzy go osądzają, bo pamiętam tylko jego dobrodziejstwa!” (André Frossard)

Krytyka Kościoła jest dziś szczególnym zadaniem mediów, najważniejszym newsem na pierwszych stronach. Tematem są różne zgorszenia moralne – rzekome lub prawdziwe, bogactwa Kościoła – raczej urojone niż rzeczywiste. Do najbogatszych ludzi w danym państwie nie da się zaliczyć nawet ważnego kardynała czy biskupa. A świat jest bogaty wśród różnych warstw społecznych. Dziennikarze zarabiają więcej niż profesorowie wyższych uczelni, podobnie rządzący, wielki biznes, rady nadzorcze i nie tylko. Zasadą prawowitej własności jest to, że powinna pochodzić z pracy. A czy tak jest naprawdę, także w Polsce? Wezwania Ojca Świętego Franciszka są słyszane, ale ludzie bogaci nie odnoszą ich do siebie. Odnoszą je do hierarchii Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

79 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2024-05-07 21:53

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

79 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Bp Pindel do nowo wyświęconych diakonów: naśladujcie wyobraźnię miłosierdzia św. Jana Kantego

2024-05-08 15:12

[ TEMATY ]

bp Roman Pindel

mr

Celebracja w Łagiewnikach

Celebracja w Łagiewnikach

Do naśladowania przykładu św. Jana Kantego, doskonalenia się i okazywania miłosierdzia wszystkim ludziom zachęcił bp Roman Pindel 8 maja br. w kęckim sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, gdzie udzielił święceń diakonatu dwóm alumnom krakowskiego Wyższego Seminarium Duchownego. Do uroczystości wybrano świątynię związaną miejscem urodzenia Jana Kantego. Tu też znajduje się grób założycielki sióstr zmartwychwstanek bł. Celiny Borzęckiej oraz jej córki współzałożycielki - służebnicy Bożej Jadwigi Borzęckiej.

Nowo wyświęceni diakoni nawiedzili dziś także barokowy kościół ku czci św. Jana z Kęt, wybudowany na miejscu jego domu rodzinnego. Diecezja bielsko-żywiecka przeżywa Rok Jubileuszowy związany z 550. rocznicą śmierci tego XV-wiecznego uczonego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję