Reklama

Rodzina

Twarze samotności

Dziwna sprawa. W Polsce rozwodzi się coraz więcej małżeństw – w 2022 r. dokładnie 60 162. Mimo to przeprowadzane od lat badania niezmiennie pokazują, że numerem jeden na liście życiowych sukcesów przeciętnego Polaka pozostaje rodzina.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tego pragnienia nie zmienia lansowana od lat moda na singli czy milenialsów, którzy do późnej młodości zostają na garnuszku rodziców. Rozbawienie wywołują też dorośli, którzy wolą zostać psią mamą i psim tatą niż wziąć na swoje barki odpowiedzialność za prawdziwe życie. Ludzi samotnych jest w Polsce jednak coraz więcej i nie wydaje się, by w tym zakresie miało dojść do jakiejś spektakularnej zmiany. Powodów takiej sytuacji jest zapewne wiele i nie wszystkie są oczywiste. Trend ten zauważyło już wiele branż – przemysł nastawia się na budowanie mieszkań dla singli, produkcję samochodów dla singli, wytwarza się nawet pożywienie w zminimalizowanych porcjach dla jednej osoby. Tymczasem „nie jest dobrze, by człowiek był sam”, jak napisano w Biblii.

Coś nie tak

Agata jest porzuconą mężatką. Ostatni raz widziała męża 19 lat temu, gdy pakował walizki na wyjazd do pracy za granicę. Po latach mówi, że odejście męża uważa za swoją największą życiową porażkę. Przez lata obrosła samotnością, wybudowała wokół siebie mur obronny z napisem „nigdy więcej”, nie potrafiła już nikomu zaufać. Poświęciła się – choć nie lubi tego nabrzmiałego męczeństwem słowa – wychowaniu córki. Teraz, gdy córka dorosła, Agata zobaczyła wokół siebie pustynię zapełnioną ludźmi. – Mam kilku przyjaciół, masę znajomych, ale czuję się w środku pusta. Zapukasz i odpowie ci echo...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Psycholog powiedział jej, że choć nosi w sercu głębokie rany, to musi się przełamać. Ksiądz zachęcał, by złożyła skargę powodową o stwierdzenie nieważności małżestwa i znów „ułożyła sobie życie”. Agata przyznaje, że gdyby spotkała kogoś wyjątkowego, to zdecydowałaby się na rozpoczęcie całej procedury o stwierdzenie nieważności małżeństwa, ale wcześniej, tak na wszelki wypadek, nie chce tego robić.

– Szukam mądrego, ciepłego i doświadczonego przez życie człowieka, a spotykam ludzi, dla których liczy się zewnętrzność: wygląd, samochód, mieszkanie, dochody. Wtedy myślę, że mój czas minął. To jakby echo słów: „jest czas siania i czas zbierania”... – mówi.

Reklama

Szukajcie, a znajdziecie?

Jednymi z najczęściej odwiedzanych w internecie miejsc są portale towarzyskie. Niektórzy mawiają, że odbywają się tam sabaty desperatów. Inni ripostują, że internet jest takim samym miejscem jak inne, by poznawać nowych ludzi. Stale działają też klasyczne biura matrymonialne, ale ich personel stanowią już nie tradycyjne swatki, a psychologowie wsparci programami komputerowymi do porównywania profilów kandydatów.

Poranieni, rozgoryczeni i obici przez życie ludzie stają się w coraz większym procencie rzeczywistością społeczności katolików. Duszpasterstwa singli działają m.in. w Warszawie, we Wrocławiu, w Krakowie czy Świdnicy; dużą popularnością cieszą się rekolekcje dla singli czy ogólnopolskie spotkania katolickich singli, które odwiedzają setki młodych 26+. Nie ma natomiast – w każdym razie my nie znaleźliśmy – duszpasterstwa ludzi, którzy swoje osamotnienie traktują nie w kategoriach „nieułożonego życia”, ale jako powołanie do...

Osamotnienie

Bycie „czyimś” to rodzaj uczucia, którego nie zastąpi miłość do dziecka, rodziców czy przyjaciół, do idei. Owej tęsknoty nic nie zagłuszy. I najczęściej chodzi nie o seks, ale o stan, który można nazwać „przytulnością serca”, rodzajem przynależności z wolnego wyboru.

Samotność? Nie ma takiego słowa w jego słowniku. Mężczyzna musi umieć „wziąć się w garść”. Trzymać emocje na smyczy. – Dobre jest posiadanie jakiejś pasji – tłumaczy Marek, za chwilę doktor geologii. W jaskiniach, kamieniołomach, na polach i w lasach spędza cały czas. Gdy 2 lata temu wrócił z kontraktu w USA, jego ukochana kobieta była już mężatką. Jest sam. – Święty Augustyn napisał, że „niespokojne jest serce człowiecze, póki nie spocznie w Panu”. Jestem coraz bliżej tej prawdy... – mówi Marek. Sam przyznaje, że przemawia przez niego gorycz. Po stracie ukochanej na korzyść innego mężczyzny szukał miłości za pomocą internetu, przyjaciół i krewnych. Zresztą nie bardzo musiał się starać. Atrakcyjny kawaler z dobrym zawodem jest „produktem” niepotrzebującym reklamy. – Myślę, że – jak ktoś mądrze napisał – emocjonalna pustka wielu ludzi bierze się stąd, iż budujemy mury zamiast mostów. Przeważa postawa „co mi dasz” i „co będę z tego miał(a)” w sensie fajności życia, jego atrakcyjności. Ale gdy mówię szczerze, że chciałbym, by moja kobieta potrafiła też prowadzić dom, momentalnie słyszę stary tekst o kurze domowej i garach... – dodaje Marek.

Reklama

– To wygórowane wymagania wobec bliźnich powodują mijanie się ludzi – potwierdza Agata. – Przekonanie naszych babć, że dobrze, gdyby w przedpokoju wisiał męski kapelusz – co oznaczało m.in. zgodę na wady drugiej osoby – jest obecnie twierdzeniem nieakceptowalnym. Dlatego czasem wybiera się osamotnienie zamiast desperackiego bycia z kimś. Mówcie, co chcecie – miłość jest rodzajem sacrum i gdy zabraknie w niej tej nadprzyrodzonej miary, gdy jest tylko czysto praktycznym wyborem, to przepraszam, ale nie ma się o co bić... – dodaje.

Piorun z nieba

Anka czeka na „piorun z nieba”. – Mam czystą kartotekę i chcę wziąć ślub kościelny z pełnym przekonaniem, że to związek na zawsze. Dwudziestoośmiolatka pokazuje swój ciemny od notatek kalendarz. Jej czas wolny zaludniają rodzina i przyjaciółki; chodzi na zajęcia w fitness klubie i rozmaite kursy. – Jest taka piosenka Wojciecha Młynarskiego: „gnaj do ludzi, tylko tam twoja meta”. Więc gnam, nawet gdy mi się nie chce. Można jakiś czas udawać, że jest dobrze, bo są wokół ludzie, ale oni mają swoje życie i za chwilę będą mieli mnie dość. Uważam, że konieczna jest druga osoba. Inny pogląd jest oszukiwaniem siebie. Człowiek samotny nigdy nie będzie szczęśliwy...

Bóg samotnych

Bóg stworzył człowieka do pary. Teologowie mawiają, że grzech pierworodny był ojcem chrzestnym osamotnienia, bo w raju człowiek był spełniony i szczęśliwy. Na ziemi uczucia osamotnienia doświadczył nawet Jezus. Jego samotne odchodzenie na modlitwę, samotność w Getsemani... Każdy z nas więc kiedyś go doświadczy, czym innym jest jednak, gdy samotność to kwestia świadomego wyboru – jak w przypadku duchownych i celibatu, a czym innym w przypadku osób wolnych. Wtedy bywa bólem niespełnienia.

2023-10-17 13:38

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Nichols: dyskusja o rozwodnikach pokazała, że trzeba zmienić nasz stosunek do Eucharystii

[ TEMATY ]

rodzina

rozwód

małżeństwo

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Dyskusja o rozwodnikach, żyjących w nowych związkach pokazała, że trzeba zmienić nasz stosunek do Eucharystii – uważa kard. Vincent Nichols. Katolicki prymas Anglii i Walii jako jeden z neokardynałów uczestniczył w konsystorzu o rodzinie. Zaznaczył on, że owocem aktualnej dyskusji o miejscu rozwodników w Kościele powinien być powrót do pewnej postawy względem Eucharystii, którą on sam pamięta ze swej młodości.

CZYTAJ DALEJ

Jednego Serca Jednego Ducha

2024-05-29 16:47

[ TEMATY ]

Jednego Serca Jednego Ducha

Piotr Drzewiecki

Jak powstaje największy koncert muzyki chrześcijańskiej w Europie? Kulisy tego wydarzenia odsłania ks. Andrzej Cypryś.

Ks. Andrzej Cypryś: Nasze wydarzenie odbywa się od 2003 r. w Rzeszowie, w Parku Sybiraków. Pomysłodawcą był Jan Budziaszek. Idea tego wydarzenia narodziła się, gdy pan Budziaszek w czasie rekolekcji w Rzeszowie rozmawiał z ks. Mariuszem Mikiem – obaj doszli do przekonania, że takie wydarzenie, łączące w sobie spotkanie, śpiew i uwielbienie, powinno się tu odbyć. Po dłuższym czasie od tego spotkania na osiedlu Baranówka w Rzeszowie pojawiłem się ja, jako duszpasterz akademicki Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania. Ksiądz Mariusz podzielił się ze mną rozmową z panem Budziaszkiem i pomysłem, który się wtedy narodził. Wspólnie postanowiliśmy przekuć ten pomysł w czyn. Czekaliśmy jeszcze na pana Budziaszka, który wówczas przebywał za granicą. Pierwszy koncert zapadł w serca jego uczestników. Podjęliśmy więc decyzję o kontynuowaniu tego wydarzenia.

CZYTAJ DALEJ

Krzeszów: Pielgrzymka duchowieństwa diecezji legnickiej do sanktuarium Matki Bożej Łaskawej

- Spotykamy się w szkole duchowości Maryi, aby uczyć się od niej słuchania i działania - powiedział biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński, który przybył na zaproszenie biskupa legnickiego Andrzeja Siemieniewskiego, aby przewodniczyć spotkaniu.

Zapraszając na tę pielgrzymkę, bp Siemieniewski podkreślił, że maj jest miesiącem, w którym większość kapłanów wspomina dzień swoich święceń. - Mamy świadomość, że o ten „dar i tajemnicę”, który Bóg nam powierzył, trzeba nieustannie się troszczyć, zgodnie ze słowami apostoła Piotra: „Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc, nie upadniecie nigdy” (2 P1, 10-11) - podkreślił.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję