Reklama

Niedziela Rzeszowska

Kisielin – śladami rzezi wołyńskiej

Niedziela rzeszowska 30/2018, str. 7

[ TEMATY ]

kresy

rzeź wołyńska

Kisielin

Mirek i Magda Osip-Pokrywka

Ruiny kościoła i klasztoru karmelickiego

Ruiny kościoła i klasztoru karmelickiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W lipcu br. minęła 75. rocznica rzezi wołyńskiej. Przy tej okazji chcemy dziś przybliżyć jedno z tych miejsc, gdzie 11 lipca 1943 r., w czasie tzw. krwawej niedzieli, Polacy podjęli próbę desperackiej obrony.

Mała zagubiona gdzieś wśród lasów i piasków osada Kisielin, położona nad górnym Stochódem, była przypuszczalnie najstarszym gniazdem słynnego ruskiego rodu Kisielów. W XVII wieku miasteczko zasłynęło jako jeden z najbardziej ożywionych ośrodków arianizmu w Polsce. Arian po wypędzeniu z Rakowa (w dzisiejszym woj. świętokrzyskim) przyjął do Kisielina Jerzy Czaplic „Szpanowski”. On też później założył tutaj gminę i szkołę ariańską, za co ostatecznie był ścigany i osądzony przez trybunał lubelski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kisielin przed II wojną światową był małym miasteczkiem liczącym ok. tysiąca mieszkańców. Znajdowały się tu kościół, cerkiew, dwie żydowskie bożnice, opuszczony pałac i dwór. Z tysiąca mieszkańców połowę stanowili Żydzi, resztę Polacy i Ukraińcy, mniej więcej po równo. Latem 1943 r. Żydów w Kisielinie już nie było, rok wcześniej wszyscy zostali wymordowani przez Niemców przy likwidacji getta. Co niedzielę na Sumę do kolegiaty w Kisielinie z okolicznych wiosek ściągały rzesze wiernych. Nawet dziś pozostałe ruiny klasztoru i kościoła dają ogólną orientację o potężnej skali budowli. Świątynię pw. Niepokalanego Poczęcia NMP zbudowali w 1720 r. karmelici w miejscu starego zboru ariańskiego. Zakonników do Kisielina sprowadzili dziedzice Marianna i Abraham Głuchowscy w 2 poł. XVII wieku, nadając im część własnych gruntów z przeznaczeniem na budowę klasztoru. W ten sposób powstała okazała trójnawowa bazylika z czworobocznym prezbiterium, przez które świątynia łączyła się z dwukondygnacyjnym budynkiem klasztornym, pełniącym przed wojną rolę plebanii.

Reklama

Owej feralnej niedzieli uzbrojeni banderowcy już nad ranem otoczyli kościół i rozstawili bojówki przy drogach wokół miasteczka. Po Mszy św., gdy ludzie zaczęli opuszczać świątynię, upowcy otworzyli ogień, część wiernych (kilkadziesiąt osób) schroniła się wówczas na strychu i piętrze budynku plebanii. Tych, którzy zostali na dole, wkrótce zaczęto mordować: rozbierano i rozstrzeliwano w pobliżu dzwonnicy. Ci, którzy schronili się na plebanii, podjęli karkołomną obronę, ryglując wejście i rażąc napastników cegłami z rozbiórki pieców i ścian. Mimo obstrzału z broni maszynowej, obrzucenia granatami, podpaleniu kościoła i parteru plebanii, obrońcy wytrwali na górze kilkanaście godzin. Późną nocą Ukraińcy w końcu odstąpili. Ogółem w kościele zginęło 86 osób. Dzięki obronie uratowało się blisko 80 osób. Szacuje się, że wówczas tylko tego jednego dnia na całym Wołyniu liczba ofiar „akcji antypolskiej” przekroczyła 10 tys. osób.

Upamiętnieniem zbrodni w Kisielinie zajmował się Włodzimierz Dębski (ojciec znanego kompozytora Krzesimira Dębskiego), który w obronie plebanii stracił nogę. W 2006 r. wydano jego monografię „Było sobie miasteczko”. Na tej podstawie późnej powstał film dokumentalny opowiadający o zbrodni. Poza ruinami kościoła i klasztoru we wsi nie ma dziś zbyt wiele do oglądania. Na miejscu starych domów pobudowano nowe, miejsca po innych zajęły kołchozowe pola. W dobrym stanie zachowała się pounicka cerkiew św. Michała z 1777 r. Po dawnym pałacu Olizarów, ostatnich właścicieli Kisielina, nie ma dziś już żadnego śladu.

2018-07-25 11:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W obliczu walki ze złem

Niedziela legnicka 16/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

kultura

kresy

Ks. Piotr Nowosielski/Niedziela

Rafał Zając

Rafał Zając

O kresowym dziedzictwie mieszkańców gminy Rudna i szansie poprawy relacji polsko-ukraińskich, w obliczu wielkiego exodusu Ukraińców do Polski rozmawiamy z Rafałem Zającem, ambasadorem polskiej kultury kresowej.

Marek Perzyński: – Mieszkańcy Gwizdanowa k. Rudnej wznieśli niedawno w swej wsi identyczny pomnik, jaki stał we wsi ich przodków – w Trembowli, na dawnych Kresach Wschodnich Polski. Kresy, obejmujące m.in. tereny obecnej Ukrainy, to fundament tożsamości wielu mieszkańców Dolnego Śląska. To pamięć bolesna, bo trudno zapomnieć o mordach na bezbronnej ludności polskiej, dokonanych w czasie II wojny światowej przez ukraińskich nacjonalistów. Po napaści Rosji na Ukrainę nie wypada o tym wspominać, otworzyliśmy szeroko granice, przyjmując miliony uchodźców, wspieramy Ukraińców w walce o niepodległość. Ale czy o tej bolesnej karcie z przeszłości zapomnimy? Czy to, co dzieje się teraz, jest szansą na nowe relacje między naszymi narodami?

Rafał Zając: – Od końca lutego wszyscy żyjemy w nowej rzeczywistości. Nasz świat namacalnie wypełniły ludzkie dramaty i niepewność jutra. Bez względu na to, czy dotychczasowe relacje ze społeczeństwem ukraińskim były oparte na osobistych relacjach, czy może wyłącznie na świadomości, że Ukraina jest naszym sąsiadem, dzisiaj łączą nas dwa wspólne doświadczenia. Pierwszym z nich jest doświadczenie rosyjskiej agresji, której celem jest brutalne podważenie prawa do stanowienia odrębnego i wolnego państwa. Historia Polski sprawia, że sprzeciw wobec tego faktu jest wpisany w naszą narodową tożsamość. Myślę, że to jest jeden z głównych czynników, który podświadomie poruszył serca Polaków, wzbudzając solidarność i potrzebę niesienia pomocy na tak wielką skalę, co jest drugim wspólnym doświadczeniem. Stopień naszego zaangażowania w niesienie pomocy i skala tej pomocy sprawiają, że w sferze emocjonalnej także my jesteśmy częścią tego konfliktu. Dzisiaj historyczne zaszłości zostały odłożone na bok. Można dyskutować na temat historii, cen paliwa czy polityki, ale nie zmieni to faktu, że stoimy w obliczu walki ze złem, dla którego ludzkie życie, życie dzieci, nie stanowi żadnej przeszkody w realizacji celu. To jest przeciwieństwo naszej chrześcijańskiej tożsamości, która stanowi fundament Europy.

CZYTAJ DALEJ

Matko, co Jasnej bronisz Częstochowy, módl się za nami...

2024-05-24 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Oto stajemy w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. Pochodzenie obrazu i data jego powstania nie są znane. Jak mówi legenda ikona ta jest jedną z siedemdziesięciu namalowanych przez świętego Łukasza Ewangelistę na fragmentach stołu, przy którym posiłki spożywała Święta Rodzina.

Rozważanie 25

CZYTAJ DALEJ

Papież podczas I Światowych Dni Dzieci: wiara daje szczęście

Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, bo wierzymy – powiedział Papież Franciszek do dzieci w homilii podczas pierwszych Światowych Dni Dzieci, w których uczestniczą przedstawiciele 101 krajów. Dodał, że wiara daje nam szczęście. Zwrócił się także z prośbą do dzieci: „módlcie się o pokój, aby nie było wojen”.

Pierwsze Światowe Dni Dzieci wypadają w tym roku w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej. W homilii do dzieci Papież skupił się na wyjaśnieniu roli trzech Osób Boskich. Podkreślił, że Bóg jest jeden, ale w trzech Osobach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję