Reklama

Dookoła świata

Z Chrystusem na plaży

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Paryż szczyci się wieżą Eiffla, San Francisco zachwyca mostem Golden Gate, Piza kusi krzywą wieżą, a Sydney czaruje futurystyczną operą. Słynne budowle, wizje artystów i inżynierów, które u swych początków często budzą opór i kontrowersje, po latach stają się nie tylko symbolami miast, ale także magnesem przyciągającym turystów ze wszystkich stron świata.

Gdy myślimy: Barcelona - widzimy fantastyczną architekturę Antonio Gaudiego i Sagradę Familię. Na hasło Egipt na drgającym horyzoncie ukazują się trójkątne sylwetki piramid. A co się dzieje, gdy ktoś mówi Rio de Janeiro? Przed oczami staje wówczas górujący nad miastem betonowy Chrystus.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niezwykły Symbol

Trzydziestometrowa rzeźba Chrystusa Odkupiciela, która niedawno obchodziła 80. urodziny, otwartymi ramionami pozdrawia przybyszów i obejmuje leżące u jej stóp miasto. Panorama majestatycznej figury na tle zielonych wzgórz lub wykonane zza jej pleców ujęcia z lotu ptaka na tle Rio de Janeiro na stałe wpisały się już do klasycznych widoków popkultury - podobnie jak drapacze chmur Nowego Jorku czy kanały i gondole Wenecji.

Od monumentalnego Chrystusa w Rio nie da się uciec - patrzy z folderów, woła z ulotek, krzyczy z pamiątkowych koszulek i turystycznych gadżetów - jego ręce wyciągają się ku nam niemalże z każdej strony. Nie ma więc wyjścia; skoro tak otwarcie zaprasza, to nie można odmówić i trzeba wybrać się na wycieczkę pod stromą górę Corcovado, by w licznej grupie turystów obejrzeć z bliska jeden z siedmiu nowych cudów świata, a następnie obrócić się i zaniemówić z wrażenia, gdyż żadne, choćby najpiękniejsze nawet zdjęcia nie są w stanie oddać niesamowitej panoramy roztaczającej się ze szczytu wzniesienia.

Styczniowa zatoka

Patrząc na układ miasta wraz z zatoką i otaczającymi je wzgórzami, nietrudno wyobrazić sobie zachwyt, w jaki wpadli portugalscy odkrywcy tego niezwykłego miejsca 1 stycznia 1502 r. Tamto odległe wydarzenie dało też nazwę miastu, która w tłumaczeniu na język polski brzmi: „Rzeka styczniowa”. Jak się ostatecznie okazało, akwen, do którego wpłynęły okręty, nie był rzeką, a zatoką, nazwa jednak pozostała do dnia dzisiejszego i wciąż dla nas, Europejczyków, jest synonimem odległego, egzotycznego, legendarnego miasta. Miasta, w którym połowa mieszkańców spędza całe dnie na szerokich, złotopiaszczystych plażach Copacabany i Ipanemy. W tym czasie druga połowa ugania się w żółtych koszulkach za piłką. A gdy już granie i plażowanie się skończy, wówczas wszyscy razem, w kolorowych strojach, wybijają do upadłego szaleńczy rytm samby. Zaś po intensywnej nocy, na koniec starego a początek nowego dnia, gdy już opadną z sił, wówczas przy chłodnej szklance capirinhi zachwycają się melancholijną bossa novą.

Reklama

Brazylijski sen

Wiele osób przybywających do Rio na kilka dni marzy o takim właśnie spędzaniu czasu według brazylijskiego snu i próbuje, z lepszym lub gorszym skutkiem, wcielić ten plan w życie. Nie można jednak wiecznie trwać w iluzji i należy jednoznacznie zdać sobie sprawę, że codzienność w Rio jest inna. Życie zamożnych przeplata się tu z szarymi dniami biedoty, która stłoczona jest w rozległych slumsach - favelach, do których lepiej samemu się nie zapuszczać.

I może to właśnie dlatego Chrystus Odkupiciel, sport, plaże i taniec są największymi atrakcjami Rio de Janeiro, a jednocześnie symbolami Brazylii. Bo podobnie jak w oczach Chrystusa wszyscy jesteśmy równi, tak w tańcu, jak i w sporcie, biedni mogą stanąć ramię w ramię z bogatymi. Nie liczy się to, kim jesteś, ale to, jaki jesteś i co potrafisz. Wiele osób określa Brazylię jako stan umysłu, fenomen, który ciężko jest zrozumieć osobie przyzwyczajonej do europejskich standardów.

Prawdziwe poznanie

Aby spróbować go choć trochę ogarnąć, od czegoś trzeba zacząć. Być może utarty przez tysiące osób szlak nie jest wcale taki zły? Na początek wizyta na Corcovado i klasyczne już zdjęcia z wyciągniętymi ramionami pod rzeźbą Chrystusa, a resztę dnia można spędzić na spacerach i kąpielach słonecznych na słynnych plażach Copacabana i Ipanema. A gdy słońce i spiekota już odpuszczą, warto dać się ponieść gorącym brazylijskim rytmom i tańczyć sambę do białego rana.

I gdy po pierwszym wspólnie spędzonym dniu zakochamy się w Brazylii, to kto wie, może wówczas pozwoli nam poznać się bliżej, tym razem nie tylko od tej kolorowej, pocztówkowej strony, ale od tej codziennej, prawdziwej, choć nie zawsze słonecznej i uśmiechniętej.

2013-07-22 13:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie jestem sama

Dzisiaj zachęcam do swoistej gimnastyki umysłu i postawienia sobie pytania: Czym nasze życie, życie ludzi wierzących różni się od codzienności ludzi, którzy zdecydowali się żyć z dala od Pana Boga? Przecież wszyscy, niezależnie od wyznawanych przez nas poglądów, musimy jeść i pić, pracować, borykać się z tysiącem trudności dnia codziennego. A kiedy jeszcze w naszej rodzinie pojawia się choroba, to nieraz może nieświadomie z serca człowieka wyrywa się westchnienie „ja się chyba załamię”. Wszakże w tym momencie możemy dostrzec, iż owa różnica między niewierzącymi a nami polega na tym, że my nigdy nie jesteśmy sami, zdani jedynie na własne siły.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 23.): Po prostu anioł

2024-05-22 20:30

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

mat. prasowy

Po co mi anioł stróż? Czy da się z nim wejść w relację? W jaki sposób aniołowie odnoszą się do Maryi? I co właściwie zawdzięczają aniołom Jezus i Maryja? Zapraszamy na dwudziesty trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o modlitwie do anioła stróża.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Francuscy biskupi w Watykanie: potrzebujemy poważnej dyskusji o Europie

2024-05-23 17:14

[ TEMATY ]

Watykan

Francja

biskupi

Episkopat News

Potrzebujemy poważnej dyskusji o Europie, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że najbliższe wybory nie będą dotyczyły Unii, lecz będą konsekwencją lokalnego niezadowolenia - powiedział przewodniczący francuskich biskupów. Wraz z prezydium episkopatu złożył wizytę w Watykanie. Rozmawiano o forsowanej przez prezydenta Emmanuela Macrona eutanazji oraz wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Poproszony o komentarz dla prognoz przewidujących wysokie notowania ugrupowań prawicowych, abp Eric de Moulins-Beaufort powiedział, że episkopat nie będzie wskazywał, na kogo głosować. Martwi go natomiast brak dyskusji o Europie. „Jaką Europę zostawiamy przyszłym pokoleniom? Co tak naprawdę chcemy zbudować i jaki świat przygotowujemy dla tych, którzy przyjdą po nas?” - mówił przewodniczący Episkopatu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję